Za oknem kwitnie wszystko. Szydełko pozazdrościło i też zakwitło. Pastelowy bukiet robiłam dla córki. Płatki dużych róż trzeba było połączyć. Igła i nitka niestety nie zdały egzaminu. Po kilkukrotnym szyciu i pruciu zdecydowałam się jednak na klej na gorąco. I chociaż nie jestem zwolenniczką klejenia tego typu prac, jednak okazało się to strzałem w dziesiątkę. bukiet ma dziesięć dużych róż, pięć małych i siedem zielonych spiralek.
Z rozpędu powstał jeszcze mniejszy i skromniejszy bukiecik:
A tak prezentują się oba:
Życzę miłego dnia. Kasia.
Wspaniałe bukiety. Wyglądają zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńCudowne bukiety.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Temat akurat mi podszedł i na razie robię bukiety.
Usuń