Miałam zrobić korony Matce Bożej. Od razu wpadłam na dwa pomysły.
Trzeci podsunął mi mąż. No i zrobiłam. Niestety pomimo poszukiwań nie
znalazłam formy anioła, który podtrzymuje koronę. Jedną formę mam
zrobioną, ale potrzebna jest jeszcze druga strona. Obraz był zjedzony
przez korniki i jak widać wykruszony. Sklejka, szpachla, farba i kilka
godzin. Nie licząc schnięcia. Szaty nie malowałam. Odmalowałam tylko
tło, chociaż nie miałam tego w planach. Musiałam jednak wyrównać różnicę
w kolorze.
Obraz przed:
I po:
Klient zadowolony, co i mnie bardzo cieszy. A korony - jedyne takie.
Pozdrawiam, Kasia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz