A oto efekt:
Poszłam wczoraj na jagody. Jagód tyle co kot napłakał i jeszcze sporo niedojrzałych. Na jagodniki stanowczo za mało. Za to zakwitły akacje. Ciasto trochę bardziej gęste jak na naleśniki i słodkie, kwiatostan maczamy w cieście i smażymy na oleju. Pycha. To samo można zrobić z kwiatem czarnego bzu, ale jak na razie w okolicy czarnego bzu nie znalazłam. Za to akacji pod dostatkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz