Tułów kotka robiłam przez dwa dni, doszywałam do głowy, prułam, znów robiłam. Za każdym razem bardziej przypominało mi to bałwana niż kota. W końcu się zdenerwowałam pozszywałam, wykończyłam i kot zaczął kota przypominać. Uszy tylko za duże trochę wyszły, ale na razie muszą być. Najważniejsze, że Madzi zabawka się spodobała.
Zanim zabawkę zrobiłam to pooglądałam koty na blogach:
amigurumi i nie tylko
beva-handmade
wolnym czasem
szydelkowy
I moje dzieło:
A w Nowym Roku życzę wszystkim czasu na szydełkową (i nie tylko) realizację wszystkich pomysłów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz