wtorek, 11 marca 2014

Frania.

Zachwycona zdjęciem lalki w jakiejś gazecie, postanowiłam zrobić taką lalkę dla mojej półtorarocznej wtedy córeczki. Owe czasopismo z przepisem na zabawkę pożyczyłam i siadłam do pracy. Zgromadziłam resztki przedpotopowych włóczek jakie tylko w szafie znalazłam. Radosna twórczość wyszła koszmarnie. Bardziej przypominała narzeczoną Frankensteina niż miłą przytulankę. Niestety córka zapałała do lalki żywą sympatią. Córka ma w tej chwili lat osiemnaście (prawie) i na informację co by maszkarę spalić zareagowała stanowczym sprzeciwem.
A czy Wy zrobiłyście coś równie koszmarnego, czy tylko ja byłam taka zdolna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz