Grzybów jak wszędzie w tym roku dostatek. Sama na grzyby nie chodzę. Niby się znam, ale... Grzybów jednak tym razem było więcej niż zdjęć. Żałowałam tylko, że nie wzięłam aparatu za pierwszym razem, ponieważ trafiłam na wprost baśniową scenerię. Zdjęcia można powiedzieć są "surowe", bez żadnych zmian w programach do edycji.
Pozdrawiam, Kasia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz