Pogoda za oknem jaka jest każdy widzi. Brzydkich słów nie używam więc przemilczę. Na etapie poprawiania pudełek i zgłębiania sztuki dekupażu (nazwa spolszczona) powstały w międzyczasie kolczyki. Koła z kwiatkami mają 7 cm średnicy i raczej pasują dla kogoś o łabędziej szyi. Ja niestety odpadam. Jak składałam drugie naszła mnie ochota na świeże truskawki. Mrożone mam, ale wiadomo to nie to samo. Chociaż zawsze jakaś namiastka. Na razie niedojrzałe truskawki wykorzystane zostały do kolczyków.
Pozdrawiam ciepło, Kasia.
Śliczne robótki.Truskawi skradł moje serce.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja już prawdziwych nie mogę się doczekać.
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńZa świeżymi truskawkami prosto z krzaka już zaczynam tęsknić.
Usuń