Porwałam się na transfer. Postanowiłam wypróbować wydruk z atramentówki i sposoby przy użyciu domowych akcesoriów. Trudno powiedzieć żeby coś wyszło. Zaopatrzyłam się w laserówkę i medium do transferu (które wygląda i ma zapach jak grunt do ścian).
Z przygód wydruków laserowych: na papierze śniadaniowym wydruk był z niewyraźnym dubletem (papier podkleiłam wpierw do kartki), samego papieru ryżowego drukarka nie pociągnęła (wydrukowało połowę i się zacięło). W planach więcej eksperymentów z wydrukami, może się drukarka tym razem nie zatnie.
A tymczasem efekt nowej umiejętności "Malutka z bukietem wrzosów"
Pozdrawiam Kasia.
Piękne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńUrzeklo mnie to zdjęcie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
Usuń